Czytelnia Kiosk24.pl

Dziewczyna z walizką (numer 6/2008)

Wychowanie w Przedszkolu (temp) | 11 czerwiec 2008


Wychowanie w Przedszkolu (temp)

Zamów prenumeratę tego tytułu

* Pokazana okładka tytułu jest aktualną okładką tytułu Wychowanie w Przedszkolu (temp). Kiosk24.pl nie gwarantuje, że czytany artykuł pochodzi z numeru, którego okładka jest prezentowana.

W zgiełku dnia codziennego i natłoku obowiązków nie zauważamy, jak mija nam życie, jak bezpowrotnie oddala się czas. Żyjemy swoimi problemami i często nie pamiętamy, że zajęliśmy miejsce innych ludzi, którzy byli tutaj wcześniej i wykonywali te same obowiązki.
Chcę na chwilę oderwać czytelnika od teraźniejszości, od codziennych zajęć i zabrać wehikułem czasu do odległych lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Jak wyglądało życie za raz po wojnie, kiedy kraj podnosił się z ruin? Co robiły dzieci? Kto się o nietroszczył? Jakie było wychowanie, nauczanie, opieka?
Prześledźmy losy pewnej młodej dziewczyny. Zosieńka, bo tak ma na imię nasza bohaterka, zaraz po wojnie wróciła pieszo z walizką aż z Niemiec, gdzie była „na robotach”. Nie miała rodziców, rodzeństwo pozakładało rodziny, więc wędrowała od siostry do siostry, by pomagać w opiece nad dziećmi.
Jedna z sióstr mieszkała w Gdyni, więc i tam zawędrowała Zosieńka. Mądra, energiczna dziewczyna zaraz za pisała się na kursy, a to maszynopisania i stenografii, a to kurs bibliotekarski dla kierowników gminnych. Ukończyła też Seminarium dla Wychowawczyń Przedszkoli w Sopocie i od tego czasu rozpoczął się nowy etap w jej życiu. Została wychowawczynią w przedszkolu, gdzie jednocześnie pełniła funkcję kierownika, intendentki i nauczycielki.
W swojej pracy w nadmorskich miejscowościach wykazywała się dużymi umiejętnościami organizacyjnymi, wielkim sercem dla dzieci (często sierot) i mądrością postępowania. Długo nie przebywała w jednej placówce – władze oświatowe kierowały zdolną nauczycielkę do kolejnych miejscowości, aby tam organizowała przyjazne przedszkola. I tak, młoda dziewczyna – pełna entuzjazmu, optymizmu i nowych pomysłów – wędrowała od wioski do wioski, by przy pomocy mieszkańców organizować przedszkola dla dzieci, by w odbudowywanej ojczyźnie umożliwiać najmłodszym obywatelom prawidłowy rozwój.
Pierwsza praca – tworzenie przedszkola w Jóźkowie. Na młodą nauczycielkę czekała stara szkoła z dziurami w podłodze i bez okien. W tym miejscu miała zorganizować pracę z małymi dziećmi. I tak się stało. Zosia udała się do sołtysa, aby omówić plan działań, potem poszukała stolarza, ten chętnie wykonał stoliczki i krzesełka, a także załatał dziury w podłodze, wstawił nowe okna. Jedna z mam, krawcowa, uszyła firanki i zaraz zrobiło się przytulnie i kolorowo.
Na osiągnięcia zwrócił uwagę wizytator z Gdańska. Wkrótce Zosia otrzymała pomoc finansową oraz sprzęt i zabawki. Już na Boże Narodzenie było gwarno i wesoło. Komitet opiekuńczy i związek zawodowy pracowników przygotowali zielone drzewko, tata jednego z wychowanków dostarczył miód na pierniki, które upiekły mamy, z kuratorium dzieci otrzymały zabawki, a nauczycielka przygotowała przedstawienie pt. Na około choinki zróbmy żywy łańcuszek. W blasku świec i przy dźwiękach akordeonu, na którym przygrywał mały Jaś, zgromadzeni goście bawili się i tańczyli.

(...)

Maria Łakomczyk

Artykuł w całości jako plik PDF do pobrania znajduje się w zakładce Opis w ofercie tytułu Wychowanie w Przedszkolu

Wróć do czytelni