Czytelnia Kiosk24.pl

Fundusze Hedge. Co należy wiedzieć i czy warto w nie inwestować? (2/2015)

Capital Trader Magazine | 26 maj 2015


Capital Trader Magazine

Zamów prenumeratę tego tytułu

* Pokazana okładka tytułu jest aktualną okładką tytułu Capital Trader Magazine. Kiosk24.pl nie gwarantuje, że czytany artykuł pochodzi z numeru, którego okładka jest prezentowana.

Nie ma takiego dnia, żeby nie znalazł się kolejny ekspert, który nie wróżyłby funduszom hedgingowym szybkiego upadku. Jednak żaden inwestor ani ekspert nie jest w stanie przepowiadać przyszłości.
Wielu przewidywało kryzys, w jakże spokojnym, roku 2006, a od wybuchu prawdziwego kryzysu, wielu z nich pomyliło się w swoich szacunkach zakładając hiperinflację, mający nadejść silny boom na złoto oraz upadek euro.
Kierując się nadal tym tokiem myślenia, jednak patrząc z innej perspektywy – kto był na tyle odważny i sugerował, że skutkiem kryzysu będzie jeden z najsilniejszych byczych rynków, który rozrośnie się pomimo niewielkiego wzrostu gospodarczego? Niepewności związane
z przyszłością wymagają, zwłaszcza na tych inwestorach, którzy stosują się do zasad teorii nowoczesnego portfela, inwestycji aktywów w takie firmy i miejsca na świecie, które nie są skorelowane.
W latach czterdziestych ubiegłego stulecia, dziennikarz o imieniu Alfred Winslow Jones przeprowadził serię wywiadów z finansistami. Ze zgromadzonych informacji wyciągnął dość zaskakujący wniosek: otóż stwierdził on, że większość z nich tak naprawdę nie ma pojęcia co robi, a źródłem ich sukcesu jest w głównej mierze szczęście. Postanowił, że potrafiłby poradzić sobie z tym lepiej, a efektem jego decyzji było powołanie do istnienia pierwszego funduszu hedgingowego.
Założona przez niego w 1949 roku firma A.W. Jones & Co. przez kilkanaście lat działała w ukryciu, zdobywając kolejnych klientów jedynie drogą osobistych poleceń. W końcu jednak skala sukcesu Jonesa okazała się być zbyt duża, by można ją było utrzymać w tajemnicy – gdy po 16 latach  A.W. Jones & Co wyszło z cienia, okazało się,  że prowadzona przez zdolnego dziennikarza firma mogła pochwalić się zyskami o kilkadziesiąt procent lepszymi od nawet najlepszych ówczesnych funduszy inwestycyjnych. Co ciekawe, spopularyzowana obecnie nazwa „fundusz Hedge” jest w zasadzie niewłaściwa. Sam Jones nazywał swój fundusz „hedged”, co miało podkreślać ich naczelną, w jego mniemaniu cechę – zabezpieczenie przed stratami poprzez otwieranie balansujących pozycji w przeciwstawnych częściach rynku. Inna sprawa, że współczesne fundusze Hedge niekoniecznie stosują się już w pełni do tej zasady (zależy to od konkretnych przypadków).

Czy teraz jest najlepszy czas, żeby w takie fundusze inwestować?
Eksperci są zgodni, że właśnie teraz jest dobry czas na poszukanie innych niż dotychczas narzędzi inwestycyjnych. Zarząd Rezerw Federalnych właśnie kończy swój program stymulujący, polegający na skupowaniu obligacji zakładając, że krajowa gospodarka jest wystarczająco stabilna i nie potrzebuje już dłużej tego bezprecedensowego wsparcia. Taki krok na pewno sprawi, że wzrosną krótkoterminowe stopy procentowe benchmark, które obecnie wynoszą prawie zero procent i znajdują się na tym poziomie od końca 2008 r. Uważa się, że taki ruch amerykańskiego banku centralnego przyczyni się do wzrostu zysków funduszy hedgingowych, które są teraz sparaliżowane wszechobecną płynnością wykreowaną przez politykę Fedu oraz szerszą koordynację światowego systemu bankowego. Cała ta gotówka, która hojnie zalała rynki, mocno zaszkodziła, tym, którzy znajdowali się po drugiej stronie barykady, gdyż akcje te były napędzane przez wzrost całego rynku. Tak więc, kiedy warunki monetarne znormalizują się, to portfel inwestora powinien więc zawierać aktywa funduszy hedgingowych. Początek bieżącego roku, jakby wyraźnie potwierdzał te spostrzeżenia.
Unikanie ciągłego topnienia kapitału jest KONIECZNOŚCIĄ INWESTORA na bieżący rok
A jak sprawić aby kapitał inwestora nie malał?
Firmy amerykańskie już w ubiegłym roku zaczęły redukować
w swoich portfelach aktywa korelacji, wychodząc z założenia, że żadna klasa aktywów ani sektor funduszy hedgingowych nie okażą się dobrymi inwestycjami, jeśli inwestor cały czas będzie się na nich koncentrował.

Kiedy niektórzy z nas zakładają, że jesteśmy w biznesie zarządzania aktywami, to może się okazać, że tak naprawdę jesteśmy w biznesie modowym. Sektory, kategorie oraz klasy aktywów są modne, albo właśnie z mody wychodzą. Jak miał się portfel złożony z samych tylko akcji pod koniec 1999 r. czy 2007 r., lub portfel złożony ze złota pod koniec sierpnia 2011 r.? Najbardziej sprężysty portfel, który odporny jest na ciągłe straty składa się z bardziej nieskorelowanych ekspozycji – a takie rozwiązanie gwarantuje inwestorowi fundusz hedgingowy, który często dostosowuje swoją politykę inwestycyjną do każdego cyklu koniunktury rynkowej.
Cykle nie przemijają
Cykle koniunkturalne są zawsze i nie ma znaczenia czy mówimy o cyklach gospodarczych, cyklach rynku equity, stóp procentowych, surowców, czy interwencyjno-regulacyjnych cyklach banków centralnych. Inwestor doskonale wie, że musi stale i szybko dostosowywać swoją alokację kapitału. Dlatego wszechstronność działań funduszy hedge jest dla niego dobrym rozwiązaniem. Podczas gdy fundusze powiernicze mogą być w pozycji długiej lub po prostu mieć pieniądze, to fundusze hedgingowe mogą być w pozycji długiej, krótkiej, brać udział w strukturze kapitału i arbitrażu ryzyka. A takie pozycjonowanie na rynku wymaga już stosowania szybkich i agresywnych strategii. FH  mogą szybko wejść na rynek derywatów i kontraktów futures, a także wywierać nacisk poprzez aktywizm akcjonariuszy. Dzięki takim możliwościom managerowie funduszy hedgingowych mogą działać z całą dozą kreatywności. W świecie wypełnionym marginesem niepewności oraz ciągłą naturą cykliczności dlaczego mielibyśmy narażać swój portfel na niebezpieczeństwo, pozostawiając tych najbardziej utalentowanych i wytrawnych na boku? Przypomnijmy, że w dwóch ostatnich latach takie fundusze hedgingowe jak Glenview Offshore Opportunity, Children’s Investment Fund Ltd., po stosowaniu właśnie strategii dywersyfikacji i oportunizmu, szybkich wejściach na rynek mogły osiągać stopy zwrotu w ciągu jednego roku nawet 101%, a przy zestawieniu 3-ch poprzednich lat realizowały aż 36% zyski.
(...)

Artykuł w całości jako plik PDF do pobrania znajduje się w zakładce Opis w ofercie tytułu Capital Trader Magazine.

Wróć do czytelni