Bohaterem powieści jest pan Albin Zabrzeski, warszawski elegant, uperfumowany, z grzywką na czole, z włosami, troskliwie przez sam środek głowy rozczesane, płaszczyk z pelerynką, laska o rączce z kości słoniowej. Otrzymał ogromny spadek po śmierci ojca, dzięki temu nie musiał pracować i mógł żyć dostatnie i w bezczynności.
Zadecydował, że jako hobby zajmie się myślistwem i polowaniem. Przejął się tym do takiego stopnia, że prawdziwe i nieprawdziwe zdarzenia przedstawiał jako własne życiowe doświadczenia; co więcej, zupełnie samodzielnie tworzył nowe opowieści, anegdoty. Można go istotnie podziwiać z tego względu, iż nigdy w życiu nie był na polowaniu, lasy znał jedynie z okien wagonu kolei żelaznej i z malowanych pejzażów, a strzelał tylko do zawieszonych butelek na Saskiej Kępie i do tekturowych zwierząt w Promenadzie. Jego ciekawe opowiadania wytworzyły mimo to w umysłach nowych towarzyszy niezłomne przekonanie, iż mają do czynienia ze znakomitym myśliwym, w co ostatecznie i on sam uwierzył z czasem, a żeby tej opinii nadać poważny charakter, zaczął uczęszczać do strzelnicy, gdzie usilnie wprawiał się w celne strzelanie. Następnie poszedł jednego dnia do magazynu Ronczewskiego i sprawił sobie tam wszystko, czego myśliwy potrzebuje, naturalnie, oprócz rzetelnie myśliwskiego animuszu. Kupił więc odtylcową dubeltówkę z dwiema parami luf, ładunki pierwszego gatunku z prochem cesarskim, torbę myśliwską, trąbkę, świstawkę, kordelas, flaszkę na wódkę oraz psa, którego zamierza wyszkolić na psa myśliwskiego, imieniem As.